środa, 2 października 2013

ZNOWU RAZEM!!!

 Po kilku dniach spędzonych już w Katowicach udało się zrobić post!!! Usprawieniem jest fakt, że dopiero dziś będziemy mięli zamontowany internet.
 Wprowadzka pochłonęła nas bardziej niż by się mogło wydawać, dlatego nie została zarejestrowana w przyzwoity sposób

 Po pierwszej nocy sajgon jak zazwyczaj, czyli szybko się przystosowaliśmy.

 Palincia pochłonięta kuchnią
 Aranżacja wystroju kuchni
 Pierwsze wyjście z domu...

 Przykry fakt.... pod naszą nieobecność, ktoś ukradł czy zbił lustro co niestety uniemożliwi nam robienie sweetfoci...


 poranek nr 2 w promieniach słońca...
 straty... podczas kreowania aranżacji doszło do przykrego incydentu w postaci złamanego łóżka,ale kilo gwoździ powinno załatwić sprawę. Łóżko jednak nadal extra sprawuje swoja rolę
 Oto właśnie wspomniana wcześniej aranżacja...


 Stylówa na uczenie...


Skrzętnie spreparowana pod okiem doradców...BORDO GÓRĄ!!!



 Pierwsza zdobycz!!!!!

 taka tam deska snowboardowa (PODOBA SIĘ??!!) żeby nie mówili że na monte deski nie mają...





 figle z nową deską.....jest plan że zostanie ona nasza nową ławką należy jedynie jakieś nogi zmontować....
 Pauliny zadanie na rano, przesypanie saszetek z cukrem do cukierniczki, także cukier jest:)))  brakuje tylko soli, ponieważ zachachmyncona z kebaba się skończyła...

 Zosia po podróży...






 My w uroczym wydaniu na zakończenie....



powoli się rozkręcamy i zobaczy się co dalej, także...

Pozdrawiamy!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz