Wytrwale w postanowieniu, że wraz z nadejściem wiosny zaczniemy spacerować, dziś znowu byłyśmy na wyprawie, tym razem tajemnymi szlakami naszej dzielnicy:)) Spacer był z małymi przygodami nie da się ukryć, tak jak szczur się nie ukrył przed nami.
ale na początek inne momenty z dzisiejszego dnia, zacznijmy od porannego wyjścia.
stylizacje na słoneczny lecz chłodny dzień.
po zajęciach robiłyśmy napad na bank, tu zdjęcia z nudy podczas okupacji.
testujemy okulary.
po powrocie do domu z racji tego, że dzień był zbyt piękny,żeby siedzieć w domu, popołudnie spędziłyśmy dotleniając się na balkonie.
no i najważniejsze, SPACER!!!
zaczął się dość ciekawie Paulina miała świetny, po prostu cudowny pomysł żeby iść brzegiem Rawy ale brzegiem dosłownie po jakiś okopach no i zanim zaczęła się zastanawiać czy to ma sens i co nas tam może spotkać to ja już przeskakiwałam, pomysł był nie dobry, wróciłyśmy jak wyszłyśmy a spotkałyśmy tam szczura wielkiego, rudego i z dłuuuugim ogonem już nie wspominając o tym, że prawie straciłam buta w mysiej norze.
zdjęcia jeszcze z momentu jak podobał mi się ten pomysł.
no i dzwonie do mamy co nam się przydarzyło, a Palincia jak gdyby nigdy nic sobie foci...
cel podróży po przejściu przez mroczną strefę dotarłyśmy do oczyszczalni ścieków......WOW nieźle mieszkamy w pobliżu takiego obiektu.
wstęp wzbroniony!!
potem już tylko lepiej wyszłyśmy na autostradę....
i jeszcze takie tam z kurczakiem...
i jeszcze porzucony miś znalezisko, ale nie byłyśmy tak odważne, żeby zabrać go do domu.
i w stylu EKO, my popieramy segregacje śmieci:))))
pozdrawiamy i polecamy wieczorne spacery....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz